środa, 14 września 2011

Kwiaciarnia

Historię tę choć wydarzyła się w 1994 roku usłyszałem w miniony weekend, a opowiedziała mi o niej moja dobra i wiarygodna znajoma która mieszka w Świnoujściu.
W tym właśnie roku otworzyła kwiaciarnię przy cmentarzu. Podczas prac budowlanych robotnicy natrafili na ślady starych nagrobków, nikt tym się za bardzo nie przejmował, fundament wylano.
W dniu otwarcia właścicielka dostała sześć bardzo dużych zleceń, co wzięła za dobrą wróżbę, żeby wyrobić się z zamówieniami postanowiła zostać do późna. Około godziny pierwszej w nocy wszedł do kwiaciarni klient, zapracowana właścicielka nie przyjrzała się gościowi tylko zapytała czym może służyć. Przybysz stał w milczeniu i patrzył. Dopiero po dłuższej chwili spostrzegła że mężczyzna ma ok trzydziestu lat jest przystojny i ubrany w dziwny przedwojenny mundur, najprawdopodobniej niemiecki.
Do właścicielki kwiaciarni zaczęło docierać że jest późna godzina nocna, milczący klient ubrany jest w dziwne ubranie i nic nie mówi tylko stoi i się przygląda. Wystraszona odwróciła wzrok na moment, i kiedy znów spojrzała w jego kierunku nikogo już nie było.
Sama autorka opowieści tłumaczy sobie całe zajście zmęczeniem, dziwnym majakiem, wytworem fantazji wzmocnionej bliskością cmentarza, jak było naprawdę, czy zobaczyła ducha? czy była to zwykła projekcja? nie wiadomo.
Od tamtej pory przybysz już się nie pojawił

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz